5 maj 2008

Poplenerowo

Z porad uczestników turnieju: "Nigdy nie stawiaj ciemnego samochodu na drodze rycerzy zdążających na nocną bitwę".

Była już walka z kurzem, nocnym przymrozkiem i upałem. Tegoroczny plener w Iłży upłynął pod
znakiem zmagań z deszczem i błotem - oraz oczywiście własnymi umiejętnościami fotograficznymi. Bo fotografowanie turnieju rycerskiego do łatwych nie należy. MTF (a wcześniej Fotowawa) gościło na największej XIII-wiecznej imprezie Europy już po raz piąty. Organizatorzy chyba polubili nasze zdjęcia, bo co roku zapraszają nas, nocują, żywią i poją :) Chętnie też organizują nasze wystawy - tegoroczna niestety nie miała szczęścia, bo nagła ulewa zaskoczyła organizatorów w trakcie wieszania. Odbitek nie udało się uratować.

Były za to konie w szybkim galopie, latające strzały, polujące sokoły, uciekający orzeł, ruszający się ruchami Browna rycerze, noc, reflektory, fajerwerki i kłęby dymu - warunki fotografowania naprawdę... hmm... urozmaicone. Do tego lało niemal bez przerwy i rycerze znacznie ułatwiali sobie życie - mleko w kartonikach, folia i traperki stawały się niestety coraz częstszym widokiem; w przeciwieństwie do poprzednich lat trzeba było nieźle pokombinować, żeby zrobić "średniowieczne" zdjęcie.

Na koniec trochę zrzędzenia ogólnego oraz akcent pozytywny: Co roku na iłżeckim plenerze (i nie tylko) prowadzę własną krucjatę - przeciwko "profesjonalnym" fotografom i operatorom, którzy zaopatrzeni w identyfikator MEDIA uznają, że cała arena pokazów jest do ich dyspozycji. Z kamerą lub aparatem biegają dookoła walczących rycerzy, zasłaniają dzieciom, wpadają pod kopyta koni, pakują się bez pytania do namiotów, chodzą po scenie podczas koncertów. Już nie mówiąc o tym, że psują wszystkie ujęcia bardziej kulturalnym fotografom (czyli nam) ;))
No właśnie - w kwestii kultury doczekaliśmy się w tym roku
nieświadomej pochwały: "O, to jednak jesteście na turnieju?? Niektórzy dowiadują się, że byliście, dopiero jak zobaczą zdjęcia".














Ekipie plenerowej w Iłży dziękuję za obecność i nieustająco dobry humor w obliczu przelotnych (z góry na dół) opadów. Szczególnie pozdrawiam fotograficzną sekcję łuczniczą :) Siłom sobotnim zawdzięczamy bardzo ciekawą popołudniową dyskusję o fotografii (Sławek coś wspominał o przegryzaniu aorty, ale to nie było aż tak ;))
Daniel odnalazł ciekawy konkurs, w którym moglibyśmy wziąć udział.
A zdjęcia z pleneru pojawiają się powoli w galerii Fotoplenerów.

Brak komentarzy: